Zakaz czyli nakaz

Czy to możliwe, że zakaz jest nakazem?

Wszyscy użytkownicy ruchu drogowego doskonale wiedzą czym są znaki drogowe. Rozróżnia się wśród nich między innymi znaki nakazu i zakazu. Jest to doskonały przykład, używania w prawie (prawo o ruchu drogowym) idiotyzmów. W tym artykule postaram się jasno i klarownie przedstawić czytelnikowi ten „fenomen”, za pomocą argumentacji, która mam nadzieję będzie dla wszystkich zrozumiała.

Przez „nakaz” rozumie się polecenie lub rozporządzenie.

Przez „zakaz” rozumie się zakazywanie lub zabranianie określonego działania.

Wszyscy traktują te sformułowania jako swoje przeciwieństwa. Niestety nie jest to zgodne z prawdą.                                                                   

„Nakaz” to polecenie lub rozporządzenie, zatem nakazać można by coś było… zakazane.  Nie należy jednak tego mylić, w tym miejscu z określeniem „wymusić” czego przeciwieństwem jest „chcieć”. Problem leży w tym, iż określenie „nakaz” jest nadrzędne w stosunku do określenia „zakaz”. Opiszę to na przykładzie.

Określenie „ssak” jest nadrzędne w stosunku do określenia „krowa”. Wiadomo, że każda  krowa to ssak, ale nie odwrotnie. Ssakiem nie jest krowa. „Ssaki” to określona grupa zwierząt. Nie istnieje osobno grupa i osobno zwierzęta.  Więc mówiąc że jest nakaz i zakaz, mówi się że istnieje ssak i krowa, co de facto jest kompletnym idiotyzmem.  

Podsumowując. Istnieje przecież nakaz aresztowania czy nakaz eksmisji. Sam nakaz nie może istnieć, tak jak nie może istnieć las bez drzew. Jednak prawu, a bardziej osobom, które je sporządzają ten fakt zupełnie nie przeszkadza. Dla nich istnieje las, który nie ma drzew.                                            

Z przesłaniem dla świata, Morfeusz

Podobne wpisy

Dodaj komentarz