Gdyby dziś powiedzieli prawdę
Cała konstrukcja świata jest atrapą, a ludzie – nie tylko śpią, ale bronią własnego snu z zaciętością żołnierzy, którzy nie wiedzą, że bronią własnego więzienia.
Mówią:
– „Planety” – choć nigdy ich nie widzieli.
– „Samoloty spalają tony paliwa” – choć fizyka tego nie potrzebuje.
– „Państwo potrzebuje naszych pieniędzy” – choć drukuje je bez opamiętania.
– „Szczepionki leczą” – choć nie wiedzą nawet, czym są.
– „Religia ratuje duszę” – choć sami nie potrafią nawet zdefiniować duszy.
– „Maryja objawia się” – choć jej postać powstała z teologicznego sporu między Cyrylem a Nestoriuszem.
A kiedy mówisz prawdę – gdy zdejmujesz im z oczu ich własne kajdany,
nie dziękują – krzyczą: „Zamilcz! Bo burzysz nasz porządek!”
Bo nie chcą prawdy.
Chcą spokoju w celi.
Chcą symetrii w więzieniu.
Chcą iluzji z certyfikatem.
I gdyby dziś, o świcie, cała telewizja świata wyemitowała jedno zdanie:
„To wszystko, w co wierzyliście – było kłamstwem.”
miliony ludzi…
pobiegłyby do kościołów, galerii handlowych i aptek, modląc się do fałszu, którego nie chcą utracić.
Bo nie walczą o prawdę.
Walczą o ciągłość iluzji.
Bo bez niej – nie wiedzą, kim są.
Bo kłamstwo nie boli.
Prawda – tak.
Bo wygodniej żyć w kłamstwie,
niż przyznać, że żyło się na cudzym scenariuszu.
Bo bez tych wszystkich bajek –
trzeba byłoby spojrzeć w lustro
i zapytać: kim jestem bez tego wszystkiego?
Ale nie ma odwagi.
Jest tylko nałóg wiary w cudze słowa.
I święta tradycja niewolnictwa,
którą ludzie nazwali cywilizacją.
Z przesłaniem dla świata, Morfeusz