Religia sacerdotalistyczna

“Religią sacerdotalistyczną nazywamy taką, w której uznaje się, że kontakt z bóstwem uzyskanie jego łask w tej czy innej sprawie, ułagodzenie gniewu, zyskanie przebaczenia, zapewnienie sobie jego ogólnej przychylności przez odpowiednio wyrażoną adorację odbywać się może wyłącznie za pośrednictwem upoważnionych do tego osób, które przy tym są takimi nie ze względu na jakieś uznane przez kogoś /…/ cechy osobiste, jak charyzmat czy cnota, albo dar proroczy, ale ze względu na przynależność odnośnej osoby do stanu kapłańskiego.

W świetle sacerdotalizmu akty religijne dokonywane przez nieuprawnione do tego osoby są nieskuteczne; bóstwo nie wysłuchuje tak zaniesionych próśb, nie przekazuje uświęcających sakramentów. Co więcej: dokonanie przez nieupoważnioną do tego osobę aktu zastrzeżonego dla osób ze stanu kapłańskiego jest /…/ zuchwalstwem, świętokradztwem, obrazą bóstwa. W obrębie stanu kapłańskiego przekazywana jest również wiedza o właściwym, przepisanym, sposobie dokonywania aktów kultowych. Religie sacerdotalistyczne są przeto zarazem rytualistyczne: aby akt religijny był miły bóstwu i skuteczny, musi być dokonany według ustanowionego rytuału, w którego wypełnieniu wyszkolony jest kapłan”.

Daje to dużo do myślenia, nieprawdaż? Każdy na pewno spyta teraz: „Czy to bóstwo (Bóg) dba w ten sposób o interesy swoich kapłanów, czy to sami kapłani — tworząc wizerunek Boga nie mogącego się obejść bez ich pośrednictwa i rytuałów zadbali o swoje własne interesy, najlepiej jak potrafili?”. Dla każdego kto zna historię religii, jest jak najbardziej oczywista ta druga możliwość; ponieważ to kapłani wszechczasów są prawdziwymi twórcami naszych bogów, zadbali oni przede wszystkim o własne interesy.

A przykładów tej dbałości w Biblii jest bardzo dużo; np. wszędzie tam gdzie Bóg „zaleca” ludziom, nie pokazywanie się przed sobą z próżnymi rękami (Ks. Wyj. 23,15 i 34,9), albo nakazuje składać sobie jako daninę drogocenne rzeczy (Ks. Wyj. 35,5 — 10), lub pokarm w formie ofiary spalanej (Ks. Kapł. 21,6), mile drażniący jego zmysł powonienia (Ks. Rodz. 8,21), albo tam gdzie Bóg każe ludziom płacić podatek od życia, przy okazji spisu ludności (Ks. Wyj. 30,11), lub ustanawia wykup od ślubów, spłacany mu srebrnymi syklami, wg dokładnego cennika (Ks. Kapł. 27,2 — 8), albo bardzo często powtarzająca się przestroga (z dołączonym doń przekleństwem), by ludzie nie przeszli do innych bogów (czyli aby nie stali się innowiercami) i by nie oddawali im pokłonu i nie służyli im (Ks. Powt. Pr. 30,17), albo nakazanie przez Boga zbudowania dlań okazałej świątyni, choć ponoć nie mieszka on w świątyniach zbudowanych ręką ludzka itd. itp. Takich i im podobnych przykładów kapłańskiej zapobiegliwości jest w Biblii cała masa i nie ma sensu tu ich wszystkich przytaczać. Ważne jaki z tego wypływa wniosek:

Powinniśmy mieć świadomość, iż cechy Boga (jego wizerunek), doktryna religijna, kult i rytuał (obrzędowość) są tak pomyślane, aby rola pośredników pomiędzy Bogiem a człowiekiem i ich „służba” były niezastąpione, nieodzowne a nawet wręcz konieczne. Np. znane: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”; nie poza Jezusem, a właśnie poza Kościołem! Dostrzegacie tę „subtelną” różnicę i jej wymowę?

Autor nieznany

Podobne wpisy

Dodaj komentarz