Bogactwo – iluzja czy rzeczywistość?
Czym tak naprawdę jest bogactwo? Czy bogatym można nazwać osobę, która posiada miliard euro na koncie, ale codziennie chodzi do pracy jako spawacz w hucie i mieszka w kawalerce? Czy samo posiadanie pieniędzy czyni człowieka bogatym? A może bogactwo jest czymś więcej niż liczbą na koncie bankowym?
Same pieniądze to tylko materiał – papier, makulatura. Ich teoretyczna wartość ujawnia się dopiero w momencie wymiany na rzeczy realne. Ale czy to gwarantuje bogactwo? Przecież nie kupisz czegoś, czego ktoś nie będzie chciał sprzedać. Czy zatem bogactwo można mierzyć potencjalnością? Praktycznie, dla każdego już sam fakt posiadania pieniędzy jest powodem do radości. Ale to przecież jest kompletnie pozbawione sensu. To jest dokładnie tak samo debilne, jak cieszyć się z głównej wygranej w Toto-lotka jeszcze przed losowaniem.
Weźmy pod lupę inną formę bogactwa – ziemię. Czy ktoś, kto posiada milion hektarów ziemi, jest bogaty? Potencjalnie mógłby ją sprzedać, ale tylko wtedy, gdy znajdzie się kupiec. Może też uprawiać ziemię i zbierać plony, ale czy rzeczywiście ten bogaty, będzie w stanie ją sam obrabiać? Ziemia, która pozostaje ugorem, raczej nie stanowi o bogactwie. To bardziej symbol potencjału niż rzeczywista wartość. A może bogactwo to brak konieczności pracy i możność wydawania pieniędzy, które nie zostały zarobione własnymi rękami? W takim razie każdy rencista mógłby zostać uznany za bogatego. On też wydaje pieniądze nie zarobione swoimi rękami. Jednak czy rzeczywiście tak postrzegamy bogactwo?

Szukając odpowiedzi, dochodzę do wniosku, że bogactwo może być czymś równie abstrakcyjnym jak Batman. Idea bogactwa często opiera się na wierze w potencjał, a nie na rzeczywistości. Dla wielu bogacz kojarzy się z osobą posiadającą firmę lub przedsiębiorstwo, które generuje dochody rękami innych ludzi. Takie osoby rzeczywiście wydają pieniądze, których same nie zarobiły. Ale czy rencista, który ma kilka setek złotych miesięcznie, nie spełnia tej definicji? Argument, że nie stać go na kawior i trufle, traci znaczenie, jeśli on sam ich nie lubi. Po drugie, bogaty nie może przecież posiadać wszystkiego. To niemożliwe. Brak trufli i kawioru u posiadacza 1.000.000 euro, nie tworzy go przecież biedakiem.
Społeczeństwo nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czym jest bogactwo, bo może nie ma takiej rzeczy w ogóle. Może być wszystkim i niczym, jak sprawiedliwość czy demokracja. Bogactwo wydaje się bardziej ideą niż rzeczywistością, zjawiskiem subiektywnym, a nie uniwersalnym.
A jak Ty postrzegasz bogactwo? Czy rzeczywiście istnieje, czy może to tylko kolejna iluzja naszej rzeczywistości?
Z przesłaniem dla świata, Morfeusz