Normy

Co to jest norma?

Definicja z Polskiego Komitetu Normalizacyjnego mówi, że norma jest dokumentem normatywnym stosowanym na zasadzie dobrowolności, powszechnie dostępnym i zaakceptowanym przez uznaną jednostkę normalizacyjną. Norma ustala zasady, wytyczne lub charakterystyki dotyczące różnej działalności i jej wyników; jest zatwierdzana na zasadzie konsensu, przeznaczona do powszechnego i wielokrotnego stosowania, zaakceptowana przez wszystkie zainteresowane strony jako korzyść dla wszystkich i wprowadza kodeks dobrej praktyki i zasady racjonalnego postępowania przy aktualnym poziomie techniki.

Nas interesuje norma w sensie dawki progowej (dawki granicznej, dosis minima). Co nam mówi w tej kwestii definicja?

Dawka progowa (łac. dosis minima, DM) – graniczna ilość substancji, lub promieniowania jonizującego, wywołująca pierwsze dostrzegalne zmiany w organizmie. Wyznacza ona próg działania toksycznego danej substancji i jest podstawą do określania wartości tzw. najwyższych dopuszczalnych stężeń (NDS) związków chemicznych i limitów promieniowania w środowisku, czyli stężeń substancji, które nie powinny wywierać żadnego ujemnego wpływu na organizmy żywe przez wiele lat działania.

Chciałbym w tym miejscu skoncentrować się na pierwszej  części definicji: “graniczna ilość wywołująca pierwsze dostrzegalne zmiany w organizmie”. Czy jest to dostatecznie zrozumiane? Pierwsze dostrzegalne zmiany… Czy ktoś dostrzega zmianę po wypiciu kieliszka wina czy kieliszka piwa? Wypiciu szklanki coca-coli czy zjedzeniu połowy tabliczki czekolady? W pierwszym przypadku mamy do czynienia z alkoholem. Drugi przypadek to kofeina zawarta w tych produktach. Tak się składa, że nie ma takiej ilości alkoholu która by nie wywoływała niebezpiecznego dla organizmu procesu sklejania się erytrocytów (czerwonych krwinek), tak jak nie istnieje taka dawka kofeiny która by nie stymulowała podnoszenia się poziomu kwasu glutaminowego, co niechybnie prowadzi do kolejnego niebezpieczeństwa, niszczenia naszych komórek mózgowych oraz zaburzania neurogenezy czyli blokowaniu powstawania nowych neuronów. O czym to świadczy? Świadczy to niezbicie o tym iż nawet jak nie dostrzegamy tych zmian w organizmie, nie boli nas głowa, nie mamy wysypki, nie ma wymiotów itp. to te zmiany w nim zachodzą.

Druga część definicji to już manipulacja. Próbuje się przekonać społeczeństwo że substancje toksyczne, są toksyczne dopiero wtedy, kiedy ich skutki zaczynają być dostrzegalne. Obłudnie twierdzi się, że organizm może być wystawiony na działanie substancji toksycznych bez żadnych dla niego ujemnych skutków . Jak trzeźwo myślący człowiek przyjmie fakt iż istnieje bezpieczna norma toksycznej substancji? Jak człowiek przy zdrowych zmysłach ma zrozumieć sytuację, w której wmawia się mu, że dawka dla niego bezpieczna to np. 50g na dobę, a 51g już bezpieczną dawką nie jest? To nie o bezpieczeństwo chodzi, a jedynie o dawkę progową. Jakiś poziom, liczba… Tylko dlaczego jedna liczba mniej jest już trująca, a liczba plus trująca już nie jest?

Norma to ilość substancji, która nie powoduje postrzegalnych skutków biologicznych. Jeżeli istnieją skutki postrzegalne, to muszą istnieć skutki niepostrzegalne. To że się ich nie postrzega to nie znaczy ze ich nie ma. Ale właśnie tak postrzega to społeczeństwo: “jak nie widać skutków to ich nie ma”.

Pijesz alkohol, ale za nic w świecie nie spostrzeżesz jak zniszczyłeś neurony w swoim mózgu. Ciekawe czy pito by alkohol w sytuacji gdyby po spożyciu np. występowało krwawienie z nosa lub z przełyku… Czy palono by papierosy gdyby skóra była przezroczysta i widać byłoby jak wyglądają płuca…

Co to znaczy dopuszczalna norma?

Poziom dopuszczalny – jest to poziom substancji, który ma być osiągnięty w określonym terminie i który po tym terminie nie powinien być przekraczany; poziom dopuszczalny jest standardem.

To się nazywa “w koło Macieju”. Przecież wystarczy zatruć kukurydzę, osiągnąć większy plon, a poziom zatrucia nazwać standardowym.

Wszystko opiera się na sformułowaniu “szkodzić”. Trucizna to przecież określony związek chemiczny. Czym jest zatrucie? Dawka graniczna lub dawka progowa (dosis minima, DM) jest to ilość substancji, która wywołuje pierwsze postrzegalne skutki biologiczne. Nazywamy to progiem działania, który jest zdefiniowany jako najmniejszy poziom narażenia lub najmniejsza dawka, która powoduje zmiany biochemiczne, przekraczające granice przystosowania homeostatycznego.

Należy zwrócić uwagę na definicję i zawarte tam określenia:

“pierwsze spostrzegalne skutki biologiczne”

“zmiany biochemiczne, przekraczające granice przystosowania homeostatycznego”

Czy istnieje taka ilość toksyny botulinowej, która nie wywoła porażenia skurczu mięśnia? Czy istnieje taka ilość etanolu która nie skleja erytrocytów?

“pierwsze postrzegalne”, czyli jak nie postrzegasz to się nic nie dzieje? Homeostaza? A skąd wiadomo jaka ilość czego w danym organizmie jest optymalna?

-Jak pan się czuje?

-Świetnie.

… i to właśnie jest homeostaza?

Gdyby definicje trucizny, normy i dawki progowej były poprawne to czym byłoby picie herbaty i łykanie tzw. lekarstw? Lekarz lub farmaceuta tylko aplikuje dawki, ale trzyma się bezwzględnie zaleceń producenta. To producent określa jaka jest dawka progowa, a lekarz lub farmaceuta tylko oscyluje w granicach podanych przez chemika, czyli producenta. Jeden kaszle mniej, a drugi więcej. Chemik zaleca dawkę progową, a felczer zaleca wtedy mniejsze lub maksymalne spożycie specyfiku nie przekraczając dawek progowych,

Normy cholesterolu na świecie w większości państw, takich jak np. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, czy Stany Zjednoczone są dużo wyższe niż w Polsce. I tak normy cholesterolu w Niemczech odnoszą się do wartości 250-300 mg/dl, normy cholesterolu we Francji oraz Anglii klarują się na podobnym poziomie. Zaś normy cholesterolu w USA sięgają wielkości 300 mg/dl i więcej. Normy cholesterolu w Polsce są dużo bardziej restrykcyjne. Za prawidłowy wynik cholesterolu całkowitego u zdrowej dorosłej osoby lub u młodego człowieka uznaje się rezultat na poziomie 190-200 mg/dl. Czyli jesteś chory w Polsce a jak pojedziesz do USA to już chory nie będziesz? Wychodzi na to, że podróż do innego kraju może wyleczyć…

Mamy różne metody pomiaru tzw. poziomu cholesterolu lub poziomu glukozy we krwi. Należałoby postawić w tym miejscu zasadnicze pytanie: jeżeli wzorzec określa stężenie to w jaki sposób zmierzono stężenie które określiło wzorzec? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć żaden znawca metod wykorzystywanych w urządzeniach pomiarowych, o czym świadczą dyskusje podejmowane w sieci. Jeden z diagnostów laboratoryjnych śpiewa kosmicznymi nazwami, opowiada cały proces, aż do pojawienia się kolorku. Następnie mówi o magicznym instrument zwany kolorymetrem i siup… do wzorca. Ale skąd się wziął wzorzec? Tego już nie mówi.

Śmiertelna dawka alkoholu to ok 4-5‰, czyli 1,5 litra wódki wypitej w ciągu pół godziny. Jeśli chodzi o kofeinę to twierdzi się, że zabije nas dopiero wypicie 354 puszek coca-coli. W przypadku papierosów śmiertelną dawką jest 1mg nikotyny na kilogram ciała, czyli musiałoby to być zapalenie 100 papierosów jednocześnie.

Ciekawe, że pokazuje się tego typu rzeczy. Ma to pokazać, że można pić alkohol i napoje gazowane oraz palić papierosy do woli i rzekomo nic nam się nie stanie. Pij i pal bez obaw. Na tym polega ogłupianie. A dlaczego nikt nie pokazuje jak reaguje nasz organizm na jedną puszkę coli, co się dzieje z płucami po zapaleniu kilku papierosów? Bo wmówiło się ludziom, że “tylko dużo to trucizna” (“mądrość” Paracelsusa“).

Czy norma występuje w wodzie ze źródła w górach czy raczej w oczyszczalni ścieków? Jeżeli jest jakaś norma to znaczy, że to coś nie jest to czyste, bo norma dopuszcza brud, tak jak rynek nie jest wolny jeśli jest w nim ustawa antymonopolowa. Skąd bierze się norma? Musi istnieć ideał, żeby był wzorem, ale skąd można wiedzieć jak wygląda ideał? Przecież nie można go sobie wymyślić. Zatem jest woda z górskiego źródła i to ona jest ideałem. Następnie ktoś musiał dopasować normę, bo nie można stworzyć ideału. Zatem norma to czynnik ludzki. Ktoś sobie po prostu ją wymyślił, tak jak wymyśla się codziennie cenę złota czy cenę dolara…

Mówi się, że kofeina w małych ilościach nie szkodzi. A na czym opierają taką tezę? Na stworzonej przez siebie normie. Trucizna to substancja, która zakłóca naturalną pracę organizmu. Kofeina zakłóca tę pracę, a więc jest trucizną. Toksyczność to cecha substancji, więc nie ma nic do rzeczy ilość tej substancji. Każda ilość jest toksyczna i nie ma takiej dawki trucizny która by nie zakłócała naturalnej pracy organizmu.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz