Czy glukometr mówi prawdę?
Współczesna diagnostyka poziomu glukozy we krwi, opierająca się na pomiarze glukometrem, jest doskonałym przykładem, jak konwencje medyczne są traktowane jako obiektywne prawdy. Proces ten, choć technicznie imponujący, w rzeczywistości opiera się na założeniach, które przeczą zdrowemu rozsądkowi.
Glukometr mierzy prąd elektryczny generowany przez reakcję chemiczną kropli krwi z enzymem na pasku testowym. Wynik jest uznawany za wprost proporcjonalny do ilości glukozy w próbce krwi. Ale dlaczego wprost proporcjonalny? Dlaczego nie w stosunku 1 do 2 albo 2 do 1? Przecież to jedynie umowny przelicznik, arbitralnie przyjęty i kalibrowany według ustalonych norm. Wartość wyświetlona na glukometrze jest bardziej interpretacją niż rzeczywistym stanem organizmu.
Na tym jednak nie kończy się irracjonalność tego procesu. Wynik z glukometru porównuje się ze statystycznymi normami, które decydują, czy ktoś zostanie zakwalifikowany jako „diabetyk”. Przyjęte granice są równie arbitralne – 100 mg/dL to już stan przedcukrzycowy, ale 99 mg/dL to jeszcze norma. Gdzie leży granica między zdrowiem a chorobą? To zależy od wytycznych, które mogą się zmieniać.
A co z “leczeniem”? Diabetyka „leczy się” insuliną, ale warto zauważyć, że to co nazywa się „insuliną,” pierwotnie było wynikiem procesu moczenia trzustek zwierzęcych w etanolu (zobacz artykuł Insulina dla diabetyka). Cały proces, chociaż opisany jako stricte naukowy, jest jedynie kompletną fikcją, ponieważ wychodzi z założenia, że trzustka to magazyn, a nie fabryka insuliny.
Normy, konwencje i statystyka – to one decydują, kto jest diabetykiem, a kto nie. Glukometr, nie mówi prawdy o organizmie – przedstawia jedynie wynik oparty na umownych założeniach. To wszystko każe zadać pytanie: czy nasze podejście do diagnozowania jest naprawdę racjonalne, czy jedynie wynikiem konwencji, które przyjęliśmy za pewnik? Cała metoda pomiaru glukozy za pomocą glukometru to nie nauka, lecz iluzja precyzji, oparta na arbitralnych założeniach i statystycznych normach. Czy nie czas, by wreszcie zrozumieć że medycyna opiera się na takich konstrukcjach, które nie służą rzeczywistemu zrozumieniu zdrowia,a jedynie utrwalają irracjonalne praktyki?
Dopóki nie podważymy tych fundamentów, będziemy pozostawać w świecie fikcji, myląc konwencje naukowe… z prawdą.
Z przesłaniem dla świata, Morfeusz