Liturgia i rytuał
Gdyby nie wymyślono liturgii i rytuału w dziejach religii, cóż innego mieliby do roboty kapłani?
Czy dla wszechmocnego i wszechwiedzącego Boga może mieć jakieś znaczenie, że jakiś kapłan założy taką szatę, a nie inną, w takim lub innym kolorze, takie a nie inne nakrycie głowy, zapali świecę lub nie, przyklęknie na kolano przed „świętym” obrazem, okadzi coś lub nie, przeżegna się w określony sposób czy też pokropi „święconą wodą”, lub wykona inną wyuczoną, rytualną czynność?
Czy naprawdę to może mieć jakiekolwiek znaczenie dla Stwórcy całego Wszechświata? Boga, który ponoć zna całą przyszłość swoich stworzeń? Więc jeśli nie Bogu, to komu służy liturgia? Myślę, że najbardziej służy kapłanom; poprzez nią odgrywają spektakl (misterium) „tajemnicy”. Obcowania z czymś nadludzkim; z nadnaturalnym Bytem, z którym mają kontakt i poprzez określone czynności zwracają na siebie Jego uwagę.
Specyfika liturgii polega zatem na demonstracji władzy jednych ludzi, nad innymi ludźmi, za pomocą środków i symboli przyjętych przez obie strony. Jest to teatr władzy odgrywany ku uciesze wszystkich zainteresowanych, nic poza tym. Ludzie jednak od dawna tak zostali uwarunkowani, iż wierzą, że podczas takich spektakli spotykają się z Bogiem, i że jest On obecny podczas tych obrzędów, a oni dotykają „tajemnicy bytu”. Jak wiele to rożni się od zachowania się dzikich plemion , które przy akompaniamencie bębnów i piszczałek, tańczą rytualny taniec przy ognisku, wystrojeni w rytualne maski, pióra i ubiory ze skór, oraz naszyjniki z kłów i pazurów dzikich zwierząt? Uważam, iż nie rożni się niczym.
Aż trudno uwierzyć, iż ten starannie wyreżyserowany teatr, angażujący wszystkie zmysły odbiorców (oprócz rozumu), robi na wiernych nieodparte wrażenie aż do dnia dzisiejszego.
Lucjan Ferus