Co było pierwsze: jajo czy kura?
To pytanie od wieków spędza sen z powiek filozofom, ale chyba nie tylko. Każdy z nas widzi w tym nierozwiązywalny problem egzystencjalny, gdyż każdy postrzega to jako cykl, który wyraźnie nie może posiadać swego początku. Kura znosi jajko, potem z jajka powstaje kura która jajko znosi. Tak więc tytułowe pytanie wydawać by się mogło jest nierozwiązywalne. Ale czy tak naprawdę nie da się rozstrzygnąć pierwszeństwa? Przyjrzyjmy się zatem temu z bliska.
W założeniu mamy kurę i jajko. I nic poza tym. Zatem należy rozpatrzeć nasze czynniki. Kura to specyficzne stworzenie, która zdolna jest do tworzenia jajek. I tu leży właśnie szkopuł. Kura tworzy jajka, ale by z tego jajka wykluła się kolejna kura to musi być przy tym jeszcze kogut. Jajko musi zostać zapłodnione, inaczej nic z tego nie będzie. Widzimy teraz jak na dłoni gdzie kryje się podstęp tego, zdawać by się mogło, nierozwiązywalnego pytania egzystencjalnego. Tak więc mamy odpowiedź: to kura jest pierwsza. Wszystko jak widać odbywa się na poziomie uogólnień, które są ze sobą poprzeplatane. Z jednej strony jest mowa o całokształcie tworzenia, więc kura, kogut, jajo, zapłodnienie i znowu kura, a z drugiej strony jest rozpatrywana jedynie kura i znoszone przez nią jajo. Tak więc pytanie, które powstaje to miks. Dotyczy bowiem naturalnego rozmnażania, ale biorącego jedynie pod uwagę sama kurę i jej naturalną dyspozycję do znoszenia jaj, co trzeba w tym miejscu podkreślić, również niezapłodnionych.
Tak więc „odwieczny problem” pierwszeństwa został rozstrzygnięty.
Z przesłaniem dla świata, Morfeusz